Każde wybory w USA to szeroko dyskutowana kwestia. Sytuacja polityczna w tym światowym mocarstwie rzutuje na to, co dzieje się na całym świecie. Jest to szczególnie ważna kwestia w obliczu trwającej od 24 lutego agresji Rosji na Ukrainę. Ukraińskie szanse na zwycięstwo są mocno uzależnione od dostaw amerykańskiego sprzętu i amunicji. Poniższy artykuł skupi się na wyjaśnieniu, czy i w jaki sposób nadchodzące wybory zmienią sytuację militarną Ukrainy.
Jakie wybory odbędą się w USA?
Podobnie jak polski, amerykański parlament jest dwuizbowy. Składa się on z Izby Reprezentantów będącej izbą niższą, tak jak Sejm w Polsce. Izbą wyższą jest Senat. Jednak amerykańskie wybory funkcjonują na nieco innych zasadach. W najbliższy wtorek Amerykanie wybiorą cały skład dla Izby Reprezentantów. Z kolei w Senacie „wymianie” ulegnie zaledwie jedna trzecia senatorów.
Wybory w USA – czy Biden ma powody do obaw?
Joe Biden, obecny prezydent USA wygrał wybory jako kandydat Partii Demokratycznej. W dwupartyjnym systemie politycznym Ameryki jej oponentką jest Partia Republikańska. Jeśli ta druga zdominuje parlament, Biden znajdzie się w bardzo trudnej sytuacji. De facto będzie miał związane ręce. Nie będzie mógł podejmować wielu działań, na które potrzebuje przyzwolenia parlamentarzystów.
Wybory a sprawa ukraińska
Partia Republikańska i Demokratyczna różnią się w poglądach na trwającą na wschodzie wojnę. Niektórzy politycy tej pierwszej są wręcz otwarcie prorosyjscy. Z kolei inni, jak Marjorie Taylor Green nie popierają wsparcia dla Ukrainy, jednocześnie nie wspierając agresorów. Podczas wiecu w stanie Iowa Green postulowała przesunięcie zainteresowań rządu z Ukrainy na granicę USA-Meksyk.
Zatem wtorkowa przegrana demokratów, a więc i Bidena może oznaczać bardzo poważne komplikacje dla naszego wschodniego sąsiada. Swoje militarne sukcesy zawdzięcza on dostawom nowoczesnego sprzętu z Zachodu. Dużą popularnością cieszą się wyrzutnie HIMARS, które USA regularnie przekazują Ukrainie. Oprócz tego USA przekazują Ukraińcom amunicję i inny sprzęt.
Wybory mogą zmienić sposób wydatkowania pieniędzy przez Waszyngton. W USA prezydent jest równocześnie szefem rządu. Jednak wydatki rządowej administracji podlegają aprobacie Kongresu, to jest amerykańskiego parlamentu. Republikański parlament bez wątpienia nie pozwoli na dalsze wspieranie walczących Ukraińców. Inną opcją jest dalsze wsparcie, jednak w mocno ograniczonym zakresie.
Co więcej, szczególną rolę w tym układzie odgrywa amerykański Senat. Wyższa izba amerykańskiego parlamentu ma władzę nad podpisywanymi przez Bidena porozumieniami i traktatami. W zależności od wyników głosowania ma prawo je zatwierdzać, lub też nie. Oznacza to, że bez aprobaty senatorów Biden nie będzie w stanie podpisywać z Ukrainą korzystnych dla tej drugiej układów międzynarodowych.
Podsumowanie
Jak widać, Kijów ma przesłanki, by z niepokojem obserwować wtorkowe wybory. Wobec dużej władzy amerykańskiego parlamentu Joe Biden może mieć problemy z udzielaniem Ukraińcom dalszego wsparcia. Co za tym idzie, może to spowodować odwrócenie się sytuacji na froncie na korzyść Rosjan. Warto także pamiętać o panujących w Ameryce nastrojom. Poczytny dziennik Wall Street Journal przeprowadził badanie opinii publicznej w sprawie wsparcia militarnego dla Ukrainy. 30% Amerykanów wierzy, że wsparcie dla Kijowa ma zbyt duży zakres. W marcu, tuż po rosyjskiej agresji ta sama gazeta przeprowadziła analogiczny sondaż. Wtedy zaledwie 6% ankietowanych było podobnie usposobionych. Spadające poparcie dla wsparcia Kijowa może oczywiście przełożyć się na wtorkowe wybory i ich wyniki.